Geoblog.pl    yenn    Podróże    Smaki Krety    Chania
Zwiń mapę
2013
23
maj

Chania

 
Grecja
Grecja, Chaniá
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1849 km
 
Chania - główne miasto regionu uważane za najpiękniejsze w regionie.

Dworzec autobusowy znajduje się bardzo blisko centrum i portu więc zwiedzanie jest bardzo wygodne. Jako pierwsza atrakcja wyrasta przed nami hala targowa - zbudowana w 1913 r. na ruinach weneckiego bastionu na planie krzyża. Można się w niej zaopatrzyć w różne smakołyki, pamiątki a także usiąść i coś przekąsić.

Zaraz po przejściu przez targ przeszliśmy paroma uliczkami prosto do portu rybackiego, którym doszliśmy do latarni morskiej, skąd rozpościarał się piękny widok na port rybacki oraz wenecki. Człowiek napawa się tym widokiem bardzo długo, więc niespieszne spacery po porcie są bardzo wskazane. Przeszkadzają trochę przerywający tą idyllę naganiacze z portowych tawern, którzy zapraszają do środka w różnych językach. Zrobiliśmy raz eksperyment i przeszliśmy wzdłuż knajp z polskim przewodnikiem w dłoni - faktycznie wołano do nas "Dzień dobry, zapraszamy", wracając jednak przewodnik schowaliśmy i już można było usłyszeć "Zdrastwujtie"... Ogólnie pytano nas zawsze Finland? Polad? Russia?

Wracając jednak do smaków Krety.

Upał był niemiłosierny i chcąc nie chcąc usiedliśmy w portowej tawernie. Wybraliśmy tą polecaną przez przewodniki i która miała na tablicy zachętę w języku polskim. Cóż wysilili się no to niech mają. Zamówiliśmy sałatkę owocową z lodami za 7€ oraz sok z wyciskanych pomarańczy za 3€. Spodziewałam się wielkiego talerza owoców bo nie ma co ukrywać Kreta jest bogata w świeże i smaczne owoce oraz warzywa. Niestety, otrzymaliśmy w pucharku lodowym (!) kilka plastrów pomarańczy i banana, pokrojone dwie truskawki, i cieniuteńskie plasterki jabłka z gałką lodów i bitą śmietaną. Ogólnie było dobre ale proszę... więcej owoców miał ten świeżo wyciskany sok. Zdecydowanie za drogo jak na tak minimalistyczną porcję. Dodatkowa informacja na temat chleba - podano go z pesto (które jednak wystarczyło na półtorej kromki) i nie doliczyli do rachunku więc to pewnie był ten ich kreteński gratis.

Po dojściu na sam koniec portu zakręciliśmy do starego miasta. Pięknymi urokliwymi uliczkami kierowaliśmy się do ulicy Daskalogianni, gdzie mieliśmy upatrzoną już w internecie tawernę u Christiny - nazwa zapisana w ich alfabecie. Znaleźliśmy ją przez Trip Advisora. Co tu dużo mówić - POLECAM z czystym sumieniem. Przesympatyczna właścicielka gotuje razem z mamą, nie mają stałego menu. Zapraszają aby obejrzeć przygotowane w danym dniu potrawy i można wybrać co się tylko chce, co najciekawsze i najlepsze można też mieszać co się chce. Dostaje się karafkę wody więc jak ktoś nie jest bardzo spragniony albo nie ma smaka na inny napój to nie trzeba zamawiać nic do picia. Za talerz jedzenia płaciliśmy 8,5 - 9 €. Piwo niecałe 2 €. Należy dodać, że porcje były bardzo przyzwoite, a danie smaczne jak z drogiej restauracji. W pierwszy dzień zamówiliśmy jednorodnie jagnięcinę z frytkami i jak nie przepadam za tymi drugimi to tutaj były one nieziemskie, prawdziwe z krojonych ziemniaków i smażone na oliwie co dawało im bardzo ciekawy smak.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (26)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
mirka66
mirka66 - 2013-06-05 22:32
Fajnie tam.
 
 
yenn
My own one Way
zwiedziła 7% świata (14 państw)
Zasoby: 131 wpisów131 16 komentarzy16 310 zdjęć310 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
07.06.2014 - 13.06.2014
 
 
20.05.2013 - 27.05.2013