Dzień rozpoczęliśmy spacerem na stadion San Siro. Nasz hostel znajdował się niedaleko więc mogliśmy sobie na to pozwolić. Przez to że jest stary, z zewnątrz nie prezentuje się okazale. Surowy, betonowy, duży- trzeci w Europie. Wstęp kosztuje aż 12E ale naprawdę warto, wchodzi się też do szatni, przewodnik trochę opowiada ale wrażenia są niesamowite. I to poczucie, że grają na tym boisku prawdziwe gwiazdy...:)
Potem pojechaliśmy zjeść włoskie bułki z szynką i mozzarellą:) po czym do kawiarni rozkoszować sie włoską kawą.
Noi ok 15 pojechaliśmy z dworca do Bergamo